wtorek, 13 marca 2007
poniedziałek, 8 stycznia 2007
IT'S A BOY !!
Dzisiaj wszystko miało się odbyć szybciutko. Wizyta umówiona na godzinę więc tym bardziej nie powinno być problemów. Przybywamy na miejsce .. a tu ZONK! Pełna poczekalnia. Ni mniej ni więcej .. dwie godziny wycięte z życiorysu. Ktoś najwyraźniej sprawdza moją cierpliwość. Ale jak by nie było .. warto było dzisiaj zaczekać na ten widok :D To co widzicie na załączonym obrazku to wystawiony tyłek z dwiema nuziami oraz szansa na przedłużenie rodu Sikorów (mowa tu oczywiście o klejnotach)! Micha mi się śmieje od 18:30 a w nocy to chyba z wrażenia nie zasnę.
Antoni (bo takie będzie nosił imię) ma się świetnie. Waży już 399gram!
Autor:
Sławomir Sikora
o
22:48
piątek, 29 grudnia 2006
Jeszcze nie widać :|
Ja wiedziałem że tak będzie! Ja wiedziałem!
Tak to jest jak się człowiek napali. No ale nic. Czekamy na kolejną wizytę.
Jak narazie z maluszkiem wszystko OK! Gorzej z tatusiem ;) który chyba następnym razem nie wytrzyma ponad 2 godzin w poczekalni.
Autor:
Sławomir Sikora
o
13:17
piątek, 22 grudnia 2006
Nasz nienarodzony dzidziuś!
Chcąc podzielić się moją radością z wami postanowiłem przetestować nową usługę Google a mianowicie Picasa Web Albums i zaprezentować powyższą galerię której głównym bohaterem jest nasz kochany dzidziuś. W tym roku wybieramy się z żoną jeszcze raz na wizytę i kto wie ... może poznamy płeć? :D
O Picasa Web Albums:
Na starcie w prezencie od Google dostajemy 250MB przestrzeni dyskowej na z tego co piszą 1000 zdjęć o rozdzielczości do 1600 pikseli. Za dodatkową roczną opłatą możemy poszerzyć nasz storage:
6.25GB ($25 USD per year)
25GB ($100 USD per year)
100GB ($250 USD per year)
250GB ($500 USD per year)
Po zalogowaniu do panelu możemy:
* uploadować zdjęcia,
* edytować właściwości galerii (tytuł, date, opis, miejsce zrobienia fotki, status galerii (publiczna, prywatna)),
* wybrać okładkę galerii z serii wrzuconych zdjęć,
* zarządzać kolejnością zdjęć w albumie,
* podpisywać każde ze zdjęć,
* pobrać fragment kodu który po zamieszczeniu na stronie/ blogu odsyła do aktualnej galerii (przykład powyżej),
* ściągnąć cały album,
* skasować album,
* no i oczywiście możemy podzielić się naszymi zdjęciami wysyłając bezpośrednio ze strony maila z zaproszenie do ich przeglądnięcia.
Zdjęcia można również uploadować bezpośrednio za pomocą programu Picasa2 który służy do organizacji i delikatnej obróbki zdjęć znajdujących się na naszym dysku.
Google zadziwia mnie coraz bardziej! Chłopaki naprawdę rządzą!
Autor:
Sławomir Sikora
o
22:25